Walka z wiatrem i rywalami, chwile radości bólu i zwątpienia, koniec motoryzacji i powrót do świata żywych tak było w Choszcznie. Na półmetku najlepszy w M5 z przewagą ponad minuty ale potem tylko gorzej, przeszarżowałem ale dojechałem. Mogę powiedzieć to samo co Robert w Radkowie -stary a głupi-;) Ewa z kolejnym 1 miejscem. Ogólnie gitara.
mini 87 km
5 w kat - 19 w open Zbigi czas 2;20;06
1 w kat - 16 w open Ewa czas 3;51;19
Ewa szczęśliwa na mecie że to już koniec.
niedziela, 12 czerwca 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)